Cześć słuchacze, tu wiadomość z Pejdziera z 16 kwietnia 2025 roku.
Dzisiaj tematyka bodowo-finansowa, ale nie chodzi tu o sprawy pudelkowe, a raczej o pokazanie trendów, jakie widać na świecie.
Jak donosi South China Morning Post, cytuję, ponieważ Chiny są gotowe wyprzedzić Stany Zjednoczone jako największy rynek odzieżowy na świecie, afrykańskie marki modowe zaprezentowały swoją pracę na szanghajskim tygodniu mody.
I tutaj dodam, że szanghajski tydzień mody odbył się w dniach od 26 do 31 marca tego roku.
Chiny zdobywają rymki afrykańskie od dłuższego czasu, a teraz także Afryka interesuje się rynkami chińskimi.
Kolejny cytat.
Kiedy południowoafrykańska projektantka mody Jessica Jane Molebatsi zaprezentowała swoje prace podczas niedawnego tygodnia mody w Szanghaju, była podekscytowana perspektywą wprowadzenia swojej kolekcji na tak ważny rynek.
Przyjazd do Chin otworzył nasze oczy i naszą perspektywę na potencjalne rynki w Chinach, powiedziała Molebatsi.
Miłośnicy mody chcą czegoś, czego nie widzieli w Chinach i właśnie tam południowoafrykańska odzież i południowoafrykańska moda stają się intrygujące i czymś, co jest pożądane.
I tu koniec cytatu.
Afrykańskie firmy widzą dużą różnicę w bilansie, w handlu tekstyliami z Chinami i widzą w tym swoją szansę na zasadzie, skoro dużo kupujemy, więcej też możemy sprzedawać.
Cytat.
Obecnie Chiny eksportują więcej wyrobów włókienniczych do Afryki niż importują, a setki tysięcy afrykańskich handlarzy podróżuje do chińskich miast, zwłaszcza do południowego miasta Guangzhou, aby pozyskiwać różnorodne towary, w tym tekstylia.
Według danych obserwatorium złożoności gospodarczej w 2023 roku afrykański import tekstyliów z Chin osiągnął 18,9 miliarda dolarów, a wśród największych nabywców znaleźli się Egipt, Nigeria i Republika Południowej Afryki.
Dla kontrastu Afryka wyeksportowała do Chin tekstylia o wartości zaledwie 855 milionów dolarów amerykańskich.
Było to znacznie mniej niż 1,7 miliarda dolarów wyeksportowanych przez Afrykę do Stanów Zjednoczonych, do czego przyczyniła się umowa handlowa na mocy ustawy African Growth and Opportunity Act w skrócie AGOA.
Zdaniem Hannah Ryder, dyrektor generalnej Development Reimagined, która zorganizowała afrykańską prezentację w Szanghaju, jest to rozbieżność, którą należy się zająć.
I tu koniec cytatu.
Dodatkowo jak już wspomniano na początku, chiński rynek odzieżowy rośnie i wkrótce może być największy na świecie, co może sprzyjać afrykańskim planom.
Cytat.
Rozszerzenie obecności Afryki w Chinach stanowi główną, niewykorzystaną szansę na zrównoważony rozwój afrykańskiego biznesu, powiedziała Ryder.
No jeśli teraz macie w głowie myśl typową dla polskiego schematu myślowego, he he, afrykańska moda, to możecie doznać rozczarowania.
Afrykańskie marki chcą być mocne na rynku dóbr luksusowych.
Cytuję.
Jeśli spojrzeć na rynek luksusowy, stale się on rozwija i to jest segment rynku, na który kierują się te marki.
Tak naprawdę chodzi o dywersyfikację swoich rynków, aby mogły się rozwijać, ale także o to, aby zarządzały swoim ryzykiem na całym szeregu różnych rynków.
I dalej.
Według pekińskiej firmy konsultigowej Development Reimagined, marki prezentowane na szanghańskim tygodniu mody pokazują, jak afrykańska moda łączy kulturę, dziedzictwo i zrównoważony rozwój z nowoczesnym luksusem, pozycjonując kontynent jako kluczowego gracza w globalnej branży.
Koniec cytatu.
W kontekście takich wiadomości może zadać pytanie, czy w Polsce zauważamy, jakie zmiany na świecie i w globalnych łańcuchach dostaw dochodzą?
I czy jesteśmy świadomi, w jaki istotny sposób może to wpłynąć na naszą konkurencyjność?
Już niebawem może okazać się przecież, że ogromną konkurencją są już nie tylko Chiny, ale także Afryka z dużym potencjałem demograficznym i doinwestowana chińskimi funduszami.
Podczas gdy np.
Afryka widzi konieczność dywersyfikacji poprzez obecność na dużym chińskim rynku, u nas ciągle słychać głosy osób uważonych za ekspertów, że należy odwrócić się od Chin, że teraz taka będzie tendencja.
Mówi się o tzw.
decaplingu, który rzekomo jest możliwy i podobno mielibyśmy na nim zyskać, gdy tzw.
Zachód zacznie przenosić produkcję do Polski.
Powstaje jednak pytanie, czy tradycyjnie nie przygapimy momentu, w którym ostatni pociąg z globalnymi zmianami odjeżdża z zapyziałej stacji Przeszłość, zmuszając nas do podróży piechotą?
Tym pytaniem pozostawionym jako praca domowa kończę dzisiejszy przegląd.
Do usłyszenia niebawem, pozdrawiam serdecznie, cześć.